Nauka szybkich partii giatrowych

leg14

Witam!Jakie sposobu polecacie do nauki szybkich partii gitarowych(mam na mysli cos takiego jak np. jest w ostatniej solowce do fade to black- taki powtarzajacy sie, szybki motyw z wykorzystaniem techniki pull of lub hammer on)?Zaczac uczyc sie od razu jakiejs solowki czy moze zaczac moze robic najpierw jakies cwiczenia?Z gory dizkeuje za odpowiedz.

adolfian

odpalasz gp, ustawiasz petle z trenerem szybkosci i cwiczysz najpierw kilka razy powoli, a gdy juz opanujesz wszystkie dzwieki zaczynasz cwiczyc szybkosc podnoszac tempo po kazdym powtorzeniu.

Lord_Vhailor

Uczysz się grać powoli, a potem próbujesz opanować solówkę w każdym następnym tempie, zwiększając je o 5-6 bpm jak już opanujesz. Czasochłonne, ale pomaga.

adolfian

lord, w gp mozesz sobie ustawic poczatkowe tempo w % w stosunku do prawdziwego i o ile tempo sie podnosi po kazdej petli. bardzo ulatwia kazda nauke bo wszyscy wiemy ze czasem ciezko od standardowego tempa np grac do piosenki

Lord_Vhailor

Ale ja ustalam sobie ręcznie tempo, tak, żeby samemu sterować swoim ćwiczeniem. Zaczynam w ok. 1/2-3/4 tempa oryginału i stopniowo podnoszę sobie poprzeczkę, jeśli uznam, że partia wychodzi mi w tym tempie. Jeśli nie - zostaję i męczę dalej, ewentualnie nawet się cofnę.
I nigdy nie zaczynam od tempa, na któym ostatnio skończyłem - puszczam sobie wolniej i gram kilka razy, żeby się rozgrzać.

adolfian

no i to jest dobre rozwiazanie. tez uwazam zeby przechodzic wyzej gdy juz sie dobrze opanuje jakies okreslone tempo. ale zauwaz ze zagranie na coraz szybszym tempie pozwala rozcwiczyc palce (nie wiem kiedy ty sie bierzesz za solowki ale ja zazwyczaj jak mam 15 minut czasu i brak mozliwosci rozgrzania dloni wiec dla mnie to jedyne sensowne wyjscie)

Lord_Vhailor

Ale kiedy uczysz się solówki, każdy palec musi lądować na swoim miejscu. Inaczej zwalisz ją kompletnie. Powolutku, precyzyjnie, aż do perfekcji.

No i lepiej nauczyć się grać solo trochę szybciej niż w oryginale - to w kwestii tzw. zapasu technicznego Smile

.

A kiedy się zabieram? Kiedy mam więcej wolnego czasu (godzina, dwie) i chęci. Dwa-trzy wieczory i solówki średniej trudności dają się obalić.

adolfian

dokladnie tak, to co napisales jest bardzo wazne, sam zapomnialem dodac. to do autora tematu: to co napisal lord to 100% racji. zapas techniczny trzeba miec, bo nauczenie sie solowki w tempie oryginalnym skutkuje prawie zawsze bledami. niestety ale musisz ja opanowac troche szybciej zeby radzic sobie spokojnie w standardowym tempie.

Neo

to ja dla odmiany nie zgodzę się z moimi przedmówcami. Co z tego jak każdej solówki będziesz uczył się co rusz mozolnie od początku, i będzie ci zajmować ciągle tyle samo czasu. Zrób proste ćwiczenia, zacznij od ruchów lewej dłoni od jej rozciągania potem proste kostkowanie a jednej strunie potem na dwóch a potem na wszystkich i dołóż wtedy lewą rękę i rób sobie jakies wymyślone przez ciebie pętle (tylko pamiętaj o trzymaniu tępa) wiem że większość z was pomyśli jezu ale on pierdzieli już tu dawaj zabieraj wiosło i heja jedziemy z mięchem, a tu nie od ćwiczeń po doskonałość
KONIEC

adolfian

najlepiej jest wygospodarowac odpowiednia ilosc czasu na kazda metode cwiczen:) ale niektorzy pracuja, ucza sie, albo zwyczajnie opie%%%^^^^^ją i maja malo czasu wiec najlepiej jak znajda swoja optymalna metode cwiczen ktora daje im najwiecej satysfakcji i efektow:]

Neo

nie gadaj bo masz dokładnie tyle samo czasu co darvin, albert enistein, krystyna z gazowni czy steve vai...po prostu jak się nie chce ćwiczyć to sie nigdy na ćwiczenia czasu nie znajdzie. Zamiast na przykład siedzieć przed komputerem poćwiczyć sobie godzinkę bez tych ćwiczeń w ogóle nie wyobrażam sobie dalszego rozwoju. ale przecież mamy wolną wole no nie